Trzej przyjaciele z boiska

  • Wywiady
06.11.2012
Trzej przyjaciele z boiska
Trzej piłkarze Cracovii, którzy spektakularnie awansowali z drużyn juniorskich wprost do szerokiej kadry pierwszego zespołu – Bartosz Kapustka, Daniel Duszyk i Krzysztof Szewczyk - odpowiadają na kilka pytań związanych z ich dotychczasowymi osiągnięciami, oczekiwaniami oraz nadziejami.

Jak zaczęła się wasza przygoda z piłką?

Krzysztof Szewczyk: - Moja przygoda z piłką rozpoczęła się, kiedy zmieniłem szkołę gimnazjalną na szkołę sportową w Nowej Hucie. Wtedy zacząłem myśleć poważnie o zostaniu piłkarzem.

Bartosz Kapustka: - W wieku sześciu lat, kiedy to mój tata po raz pierwszy wziął mnie na mecz Tarnovii, w której wcześniej on sam występował w pierwszej drużynie. Zacząłem grać właśnie dzięki niemu.

Daniel Duszyk: - Zdecydowanie dzięki mojemu tacie, który kiedyś też grał w piłkę w Cracovii, kocha ten klub tak jak i ja. To on zaszczepił we mnie miłość do piłki nożnej.

Jak przyjęła was ekipa pierwszej drużyny Cracovii?

Krzysztof Szewczyk: - Dołączyłem do pierwszej drużyny jako pierwszy z naszej trójki juniorów, ale nie było źle. Chłopaki z przyjęli mnie bardzo dobrze. Były osoby, z którymi mogłem pogadać, atmosfera w zespole jest naprawdę fajna i możemy spokojnie trenować.

Bartosz Kapustka: - Byłem bardzo mile zaskoczony. Przydatne było też to, że Krzysiek Szewczyk i Daniel Duszyk już wcześniej byli w tej drużynie i pomogli mi się szybko zaaklimatyzować. A ze starszych kolegów najmilej byłem zaskoczony postawą Adama Marciniaka, który szybko znalazł ze mną wspólny kontakt.

Daniel Duszyk: - Na początku czułem się taki trochę skrępowany, bo jestem nieśmiałym chłopakiem, ale dzięki otwartości kolegów z drużyny, szybko poczułem się pewnie. Przyjęli mnie bardzo dobrze do zespołu i czuję się w nim naprawdę świetnie. W zespole bardzo dobra atmosfera i nie ma czegoś takiego, że ktoś jest starszy i pomiata młodszym. Jesteśmy wszyscy jednością i całą drużyną. Działamy razem i mamy swój cel.

Bartek - jak się czujesz jako najmłodszy zawodnik pierwszej drużyny?

Bartosz Kapustka: - Jest to dla mnie duże zaskoczenie. Z jednej strony fajnie, że jestem najmłodszy, ale z drugiej muszę zawsze nosić sprzęt na trening (śmiech). Świetne uczucie, że w tak młodym wieku znalazłem się w pierwszej drużynie.

Wszyscy trzej awansowaliście do pierwszej drużyny Cracovii prosto z zespołów juniorskich. Jak zareagowaliście na taką wiadomość?

Krzysztof Szewczyk: - Dowiedziałem się o tym od trenera Stawowego na jednym z pierwszych treningów z pierwszym zespołem i oczywiście byłem zadowolony i szczęśliwy. Dostałem przecież szansę trenowania i zadebiutowania w Cracovii, o czym zawsze marzyłem.

Bartosz Kapustka: - Ja również dowiedziałem się o tym od trenera Wojciecha Stawowego podczas treningu pierwszej drużyny kiedy wracałem ze szkoły. Było to dla mnie wielkie zaskoczenie, ponieważ w Krakowie jestem zaledwie od dwóch miesięcy.

Daniel Duszyk: - Trener Stawowy zadzwonił do mnie o godzinie 16.45 gdy akurat grałem w Fifę (śmiech). Zaprosił mnie na trening pierwszej drużyny, z czego bardzo się ucieszyłem.

Krzysiek, wybrałeś koszulkę z numerem „10". Trzeba przyznać, że jest to dość „ciężki" numer...

Krzysztof Szewczyk: - Wybrałem ten numer, ponieważ podobał mi się on od dziecka i przynosi mi szczęście. Grali z nim zawodnicy, których uważałem za swoich idoli i myślę, że to miało wpływ na moją decyzję.

Daniel, dlaczego „18"? Podobno wiąże się z tym jakaś historia..

Daniel Duszyk: - Wystąpiłem z tym numerem podczas mojego pierwszego meczu ligowego. Co więcej, w moim domu wisi koszulka z moim imieniem, nazwiskiem i numerem 18, która mnie motywuje i zachęca do jeszcze cięższej pracy.

Czy wzorujecie się na stylu gry jakiegoś piłkarza?

Daniel Duszyk: - Steven Gerrard, ponieważ bardzo lubię jego styl gry. Jest niezwykle ambitnym graczem, doświadczonym i gra w moim ulubionym klubie, którym jest FC Liverpool.

Bartosz Kapustka: - Moim wzorem do naśladowania jest Mateusz Klich. Pochodzi on z moich rejonów i tak jak ja zaczynał w Tarnovii. Uważam, że prezentuję podobny styl gry do jego, jak również obaj gramy w środku pola.

Krzysztof Szewczyk: - Moim idolem jest Łukasz Podolski. Wzoruję się na nim, ponieważ pokazał, że Polacy też potrafią grać w piłkę na światowym poziomie i wybić się. Gra na mojej pozycji, na boku pomocy, skrzydle, więc patrzę na jego grę, sposób poruszania się na boisku, i próbuję wdrażać to w swoją grę.

Czy trenujecie z takim samym obciążeniem jak starsi koledzy?

Daniel Duszyk: - Tak, ponieważ nie ma podziału w drużynie. Jesteśmy jednością i zawsze dajemy z siebie wszystko.

Rozmawiała Karolina Błaś

CRACOVIA TO RÓWNIEŻ