Sebastian Steblecki: Czuliśmy, że było blisko zgarnięcia trzech punktów

  • Wywiady
12.12.2016
Sebastian Steblecki: Czuliśmy, że było blisko zgarnięcia trzech punktów
- Nie dość że dostałem szansę gry w takim meczu jak derby, to jeszcze po dość długim czasie w końcu wywalczyłem sobie miejsce w pierwszej jedenastce – wspomina sobotnie Wielkie Derby Krakowa wychowanek „Pasów” Sebastian Steblecki.

- Nie dość że dostałem szansę gry w takim meczu jak derby, to jeszcze po dość długim czasie w końcu wywalczyłem sobie miejsce w pierwszej jedenastce - wspomina sobotnie Wielkie Derby Krakowa wychowanek "Pasów" Sebastian Steblecki.

- W sobotę zremisowaliście z Wisłą 1:1 w Wielkich Derbach Krakowa. Jak zapamiętasz ten mecz?

- Derby to naprawdę specyficzny mecz. Atmosfera była świetna, nasi kibice naprawdę się spisali, pojawiając się bardzo licznie na stadionie Wisły i dopingując nas przez 90 minut. Na boisku było dużo walki i twardych starć. Wydaje mi się, że dzięki temu spotkanie stało na wysokim poziomie, choć brakowało może trochę dobrych sytuacji. Było kilka, ale nie tyle, ilu można się było spodziewać.

- Remis to zadowalający wynik?

- Z naszej perspektywy szkoda trochę remisu, ponieważ stworzyliśmy sobie więcej dogodnych okazji, z czego dwie bardzo konkretne, w których mogliśmy zdobyć bramkę na 2:1 i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Nie udało się, co oznacza, że musimy uszanować remis. Niemniej jednak jesteśmy ambitni, więc siedzi w nas sportowa złość. Czuliśmy, że było blisko zgarnięcia trzech punktów.

- Derby to wyjątkowy mecz. Ty jako wychowanek Cracovii tym bardziej na pewno odczuwasz, jak szczególne jest to starcie?

- Każdy wie, że dla wychowanka derby to inny mecz niż wszystkie. Jest to mecz, który szczególnie elektryzuje każdego młodego chłopaka, który jest wychowywany w Cracovii. To wspaniałe móc zagrać w derbach na poziomie seniorów i w profesjonalnej piłce, przy wsparciu kibiców i z wyjątkową otoczką wokół całego meczu. Był to ważny mecz dla mnie, ale i dla całego zespołu. Liczyliśmy na trzy punkty, do ostatniej minuty staraliśmy się strzelić zwycięskiego gola, niestety nie udało się.

- Jak poczułeś się, gdy dowiedziałeś się, że po raz pierwszy w tym sezonie zagrasz w pierwszym składzie i to w takim meczu jak derby?

- Bardzo się ucieszyłem! Nie dość że dostałem szansę gry w takim meczu jak derby, to jeszcze po dość długim czasie w końcu wywalczyłem sobie miejsce w pierwszej jedenastce. Ciężko pracowałem na treningach i starałem się pokazywać z jak najlepszej strony, by dawać trenerowi sygnał, że jestem gotowy, by grać i pomagać drużynie. W zeszły weekend trener zdecydował się postawić na mnie od pierwszej minuty, co było bardzo miłą wiadomością. Muszę też jednak przyznać, że spoczywała na moich barkach duża odpowiedzialność, ponieważ gdy wychodzi się w pierwszym składzie, jest się na świeczniku i trzeba pokazać wszystkim, że nie odstaje się od innych i jest się przydatnym dla drużyny. Starałem się dawać z siebie wszystko, by wykorzystać swoją szansę.

- Teraz będziesz liczył na kolejne występy w pierwszym składzie. Najbliższa okazja może już w sobotę, kiedy to zmierzycie się z Lechem Poznań.

- Tak, ten mecz będzie w pewien sposób odgrywał rolę podsumowania całej rundy. Zazwyczaj tak jest, że ostatnie mecze w danej rundzie są specyficznymi, ponieważ to one pozostają w pamięci kibiców i zawodników przez cały okres zimowania. Ważne jest, żeby dobrze zakończyć jesień. Wiele osób podkreśla i my sami mamy świadomość tego, że w ostatnich meczach nasza gra nie wyglądała źle, mimo że wyniki nie były dobre.

- Na pewno przydałoby się wam zdobyć trzy punkty...

- W ostatnim meczu musimy zrobić wszystko, żeby zgarnąć trzy punkty, nieważne w jakim stylu. To pozwoliłoby nam udanie zakończyć rozgrywki w tym roku. Dalibyśmy radość kibicom na swoim stadionie i ustawilibyśmy sobie lepszą pozycję wyjściową przed resztą meczów rundy zasadniczej, które będą nas czekały na początku wiosny, gdy będziemy chcieli walczyć o wejście do górnej ósemki.

AT

CRACOVIA TO RÓWNIEŻ