Paweł Sasin: Każdy każdego obserwuje

  • Wywiady
16.04.2010
Paweł Sasin: Każdy każdego obserwuje
- Trenujmy i spokojnie przygotowujmy się do spotkania w Bytomiu. Zagrajmy tak konsekwentnie w obronie, jak w meczu z Zagłębiem, bądźmy bardziej agresywni i skuteczni w ataku, a zdobędziemy trzy punkty i nasza sytuacja w tabeli diametralnie się poprawi - mówi obrońca Cracovii, Paweł Sasin.

- Trenujmy i spokojnie przygotowujmy się do spotkania w Bytomiu. Zagrajmy tak konsekwentnie w obronie, jak w meczu z Zagłębiem, bądźmy bardziej agresywni i skuteczni w ataku, a zdobędziemy trzy punkty i nasza sytuacja w tabeli diametralnie się poprawi - mówi obrońca Cracovii, Paweł Sasin.

- W ostatnim meczu z Zagłębiem Lubin zdobyliście punkt (po remisie 0:0 - przyp.). Czy można powiedzieć, że był to pierwszy krok do utrzymania?
- Czy pierwszy krok? Do Lubina jechaliśmy po zwycięstwo, ale kiedy nie da się wygrać, trzeba zremisować. Na pewno nasza gra nie była piękna, ale po trzech porażkach przyszedł remis. Mam nadzieję, że wreszcie zaczniemy punktować, bo nie chcemy doprowadzić do takiej samej nerwówki, jaka miała miejsce w zeszłym sezonie. Wierzę w to, że utrzymanie zapewnimy sobie dużo wcześniej.

- W spotkaniu z Zagłębiem nie straciliście bramki..
- Chwała nam za to, bo tak jak wcześniej traciliśmy głupio gole, tak teraz zagraliśmy całym zespołem na zero z tyłu. Wiedzieliśmy, że od gry obronnej będzie zależało bardzo dużo i to też się potwierdziło. To spotkanie pokazało, że gdy w kolejnych meczach będziemy grali tak konsekwentnie w defensywie i przesuwali się tak mądrze, to trudno będzie nam strzelić bramkę.

- Wciąż mieliście jednak trudności ze stwarzaniem sobie bramkowych sytuacji…
- Nie ma się co oszukiwać, to Zagłębie prowadziło grę, ale im bliżej było końca tego spotkania, tym bardziej się rozgrywaliśmy. Zdobyliśmy punkt, z przebiegu gry powinniśmy się z niego cieszyć, ale przy odrobinie szczęścia mogliśmy ten mecz nawet wygrać. Moim zdaniem mieliśmy bowiem najlepszą sytuację w całym pojedynku (Radosław Matusiak w 72. minucie).

- Czasami odnosiło się wrażenie, że napastnikom brakowało wsparcia…
- Cały zespół się broni i cały zespół powinien atakować. Nie może być tak, że w ofensywie walczą tylko Radek Matusiak z Bartkiem Ślusarskim, bo sami nie zdziałają za wiele przeciwko pięciu, czy sześciu zawodnikom przeciwnika. Musimy ich wspierać.

- Jesteście w trakcie dość długiej, bo ponad dwutygodniowej, przerwy od meczów ligowych. Kolejne spotkanie zagracie dopiero w przyszłą sobotę…
- Tak. Te drużyny, które nie zdążyły zagrać w 24. kolejce rozegrają swoje mecze w poniedziałek i we wtorek. My mamy nieco większą przerwę i jest to dla nas korzystne, choćby z racji tego, że zawodnicy, którzy złapali kontuzje mają więcej czasu, by powrócić do zdrowia.

- Wczoraj zostaliście podzieleni na dwie ekipy. Jedna zagrała sparing z Zagłębiem Sosnowiec, druga, w której ty wystąpiłeś, zmierzyła się z Młodą Cracovią. Gra kontrolna, która odbyła się na stadionie Hutnika, nie była zwykłą jednostką treningową. Obu drużynom zależało na zwycięstwie, obie walczyły, jakby stawką były ligowe punkty…
- Dokładnie. Można powiedzieć, że to był tylko trening, ale wiadomo, jak chłopaki z Młodej Ekstraklasy podchodzą do takich pojedynków. Chcieli pokazać się zarówno trenerowi Sadko, jak i Lenczykowi. To była dla nich szansa, zresztą my też chcieliśmy pokazać się z dobrej strony. W efekcie nikt nogi nie odstawiał i dopóki młodym chłopakom starczało sił, dopóty grali na „maksa” i dawali z siebie wszystko. W końcówce tych sił trochę im już zabrakło i to było widać.

- Fenomenalnie w drużynie Młodej Cracovii spisywali się bramkarze: Martin Szwiec i Przemysław Wróbel. Gdyby nie oni i kilka waszych minimalnie niecelnych strzałów, pewnie wygralibyście dużo wyżej…
- Było 3:1, ale nie ma się co oszukiwać - tych goli powinno paść więcej. Naliczono bodaj dwadzieścia dwie sytuacje i to sytuacje bramkowe, ale piłka tylko trzy razy lądowała w siatce. To faktycznie w dużej mierze zasługa bramkarzy, którzy rozegrali bardzo dobre zawody. My musimy jednak poprawić swoją skuteczność, bo ona wczoraj szwankowała. W spotkaniu ekstraklasowym z pewnością nie będziemy mieli aż tylu szans, by pokonać bramkarza. Być może będzie tylko jedna sytuacja, którą trzeba będzie wykorzystać.

- Tak może być choćby w najbliższym spotkaniu z Polonią Bytom…
- To będzie ciężki mecz. Polonia też do końca nie jest pewna utrzymania, więc z pewnością będzie chciała zdobyć brakujące im punkty, tym bardziej, że zagra u siebie. Pojedziemy tam jednak walczyć o zwycięstwo, musimy szukać punktów w każdym spotkaniu. Mam nadzieję, że z Bytomia wrócimy z kompletem oczek.

- Inne rozwiązanie chyba niewiele wam daje…
- Oczywiście trzeba wygrać, ale nie traktujemy tego meczu, jakby był on o wszystko. Do końca jest jeszcze sześć kolejek. Trenujmy i spokojnie przygotowujmy się do spotkania w Bytomiu. Zagrajmy tak konsekwentnie w obronie, jak w meczu z Zagłębiem, bądźmy bardziej agresywni i skuteczni w ataku, a zdobędziemy trzy punkty i nasza sytuacja w tabeli diametralnie się poprawi.

- Na razie w dole tabeli jest bardzo ciasno…
- Sytuacja jest taka, że każdy każdego obserwuje. Ja jednak wolałbym, abyśmy skupili się na sobie. Jeżeli będziemy patrzyli na siebie, będziemy zdobywali punkty, to utrzymanie zapewnimy sobie wcześniej.

Rozmawiał Dariusz Guzik

CRACOVIA TO RÓWNIEŻ