Jacek Zieliński: Awans do europejskich pucharów jest dla nas spełnieniem marzeń

  • Wywiady
20.05.2016
Jacek Zieliński: Awans do europejskich pucharów jest dla nas spełnieniem marzeń
- Myślę, że dla Cracovii czwarte miejsce po paru latach ciągłego bronienia się przed spadkiem daje promyk nadziei. W przyszłym roku chcemy mieć w jeszcze lepszy zespół i zaatakować podium – trener „Pasów” Jacek Zieliński podsumowuje ostatni sezon oraz mówi o planach na kolejny.

- Myślę, że dla Cracovii czwarte miejsce po paru latach ciągłego bronienia się przed spadkiem daje promyk nadziei. W przyszłym roku chcemy mieć w jeszcze lepszy zespół i zaatakować podium - trener "Pasów" Jacek Zieliński podsumowuje ostatni sezon oraz mówi o planach na kolejny.

- Na pewno musi być pan niezmiernie dumny z drużyny, z którą udało się panu awansować do europejskich pucharów!

- Tak, jestem bardzo dumny z zespołu - z zawodników, ale również ze sztabu szkoleniowego, ponieważ nie ukrywam, że wynik, który osiągnęliśmy, jest również dużą zasługą tych wszystkich osób, o których często się nie mówi, a które pracują na chwałę klubu. Duże słowa uznania dla całego sztabu szkoleniowego i medycznego. Wszystko dobrze się ułożyło i teraz na koniec sezonu możemy czuć dużą radość.

- Po przyjściu do Cracovii odmienił pan drużynę, a jednak jeśli chodzi o personalia nie za dużo się zmieniło. Jaki był przepis na sukces?

- Nie mówiłbym o przepisie. Myślę, że złapaliśmy po prostu „chemię", dotarliśmy do głów zawodników, zaiskrzyło, co dawało efekty przez kolejne miesiące. Ale prawda jest też taka, że jest to grupa chłopaków, którzy bardzo dobrze grają w piłkę. Nie trzeba było przenosić gór, żeby osiągnąć taki wynik.

- Oprócz europejskich pucharów były też inne osiągnięcia - pierwsza wygrana przy Reymonta od 56 lat czy w Chorzowie od 65 lat.

- Tak, były też sukcesy cząstkowe. Oczywiście wygrana na stadionie Wisły była wielkim splendorem dla kibiców Cracovii, którzy czekali na taki mecz przez długie lata. Wszystkie tego typu wygrane były kolejnym krokiem do celu, który osiągnęliśmy parę dni temu. Do końca sezonu chcieliśmy grać o brązowy medal, nie udało się, ale myślę, że awans do europejskich pucharów jest również dla nas spełnieniem marzeń i tego, o czym mówiliśmy sobie rok temu, gdy kończyliśmy rozgrywki w grupie spadkowej.

- Niesamowite jest to, że drużyna tylko po jednej kolejce spadła niżej niż piąte miejsce w Ekstraklasie.

- Cały czas byliśmy w czubie tabeli, szkoda więc, że nie udało nam się utrzymać trzeciego miejsca. Jednak trzeba też sobie powiedzieć, że Zagłębie Lubin kończyło sezon w świetnym stylu, będąc rewelacją rundy wiosennej. Lubinianie byli zespołem lepszym i nas wyprzedzili, ale myślę, że dla Cracovii czwarte miejsce po paru latach ciągłego bronienia się przed spadkiem daje promyk nadziei. W przyszłym roku chcemy mieć w Cracovii jeszcze lepszy zespół i zaatakować podium.

- Jaki był najtrudniejszy moment w tym sezonie?

- Myślę, że jeden taki moment miał miejsce we wrześniu, gdy najpierw przegraliśmy u siebie z Termalicą, a parę dni później odnieśliśmy porażkę z Zagłębiem. Były to trudne chwile, po których jednak szybko się podnieśliśmy, ruszyliśmy do przodu i do końca jesieni większość meczów toczyło się już po naszej myśli. Na wiosnę też mieliśmy słabszy moment, gdy pogubiliśmy się, tracąc punkty w kilku spotkaniach i zanotowaliśmy serię sześciu meczów bez zwycięstwa. Zaczęto już dorabiać temu różnego rodzaju ideologie, ale co najważniejsze, zespół pokazał, że jest dobrze przygotowany i gra do końca.

- Z kolei najlepszy moment to pewnie awans do pucharów?

- Był to moment finalny, ale było też po drodze parę fajnych meczów, które pokazały, że zespół rośnie w siłę i idzie w górę, co było naprawdę istotne. Awans do pucharów jest fajną sprawą, ale prawdę powiedziawszy udział polskich drużyn w tych rozgrywkach w ostatnich latach był dość śladowy. Dlatego my bardziej koncentrujemy się na lidze, ponieważ mówiąc kolokwialnie, z tego mamy chleb i to jest nasze główne zadanie. A puchary będą dla nas fajną przygodą.

- Musi bardzo pana cieszyć, że ma pan duże poparcie ze strony kibiców.

- Cieszę się, że kibice są nie tyle ze mną, co z całą drużyną. Czuje się, że cały zespół może liczyć na ich wsparcie, co jest bardzo ważne. Teraz dobrze nam idzie, ale na pewno przyjdą jeszcze trudne dni i wtedy poparcie kibiców będzie miało jeszcze większą wagę. Teraz jest sympatyczne, zawsze gdy drużyna dobrze sobie radzi, jest poparcie kibiców.

- Teraz drużyna dostała zasłużone wolne. Wracacie do treningów 13 czerwca.

- Tak, dopinamy już szczegóły związane z naszym zgrupowaniem, nastąpi ono w trochę wcześniejszym terminie niż początkowo było planowane, ponieważ 30 czerwca chcemy już być dobrze przygotowani do pierwszej rundy kwalifikacji Ligi Europy.

- Ważą się losy Bartka Kapustki w kontekście jego wyjazdu na Euro. Jak pan oceniłby jego szanse na znalezienie się w ostatecznej kadrze?

- Myślę, że losy Bartka się nie ważą. Swoją dyspozycją na wiosnę, szczególnie w ostatnich meczach, pokazał, że nie będzie tylko śladowym zwieńczeniem kadry na mistrzostwa Europy, tylko jej bardzo mocnym punktem. Jestem spokojny o wyjazd Bartka na Euro.

- Między innymi w ostatnim meczu z Lechią Gdańsk pokazał się ze świetnej strony.

- Tak, choć oczywiście nie tylko. Spotkanie z Lechią pokazało, że jest w doskonałej dyspozycji. Myślę, że Bartek nas jeszcze na Euro zaskoczy, oczywiście in plus.

- Jeżeli chodzi o Cracovię w przyszłym sezonie ważne jest, by podtrzymać wysoki poziom, co czasami nie udawało się drużynom grającym w pucharach.

- Czasami tak jest, ale nie zawsze się to potwierdza. Będziemy się starali pogodzić grę w Lidze Europy z grą w Ekstraklasie. Do tego będzie potrzebna znacznie szersza i lepsza jakościowo kadra, nad czym już teraz pracujemy.

AT

CRACOVIA TO RÓWNIEŻ