Bartosz Kapustka: Celem jest dostanie się do rundy finałowej

  • Wywiady
12.02.2015
Bartosz Kapustka: Celem jest dostanie się do rundy finałowej
Bartek „Kapi” Kapustka od swojego pierwszego meczu w Ekstraklasie zrobił ogromne postępy. Trener Robert Podoliński nazywa go jednym z wygranych okresu przygotowawczego i podkreśla, że liczy na niego w wiosennych spotkaniach T-Mobile Ekstraklasy.

Bartek „Kapi" Kapustka od swojego pierwszego meczu w Ekstraklasie zrobił ogromne postępy. Trener Robert Podoliński nazywa go jednym z wygranych okresu przygotowawczego i podkreśla, że liczy na niego w wiosennych spotkaniach T-Mobile Ekstraklasy.

- Czego zabrakło w grze Cracovii w sobotnim meczu w  Tychach?

- Zabrakło dyscypliny taktycznej. Myślę, że na pewno błędy indywidualne w defensywie przesądziły o wyniku.

- Byłeś jednym z niewielu pozytywnych akcentów w tym meczu.  Udało Ci się strzelić gola i kreowałeś grę.

- Bramka na pewno cieszy, ale skoro przegraliśmy 1:3 to ciężko nazwać ten mecz udanym, mimo zdobytej bramki.

- Z kim rywalizujesz o miejsce w pierwszym składzie?

- Jestem zawodnikiem uniwersalnym, czasem grywam na środku pomocy, czasem trochę wyżej, dlatego rywalizuje z kilkoma piłkarzami. Daje z siebie wszystko na treningach. Każdy sobie pomaga. Gra ten, który najlepiej prezentuje się na treningach i jest w formie.

- Liczysz na występ w niedzielnym meczu ze Śląskiem Wrocław?

- Oczywiście, że liczę. Wszyscy czekamy na ten mecz od dłuższego czasu. Każdy z nas chciałby zacząć mecz inauguracyjny od gry w pierwszym składzie. Chcemy rundę wiosenną od zwycięstwa.

- Jak współpracuje Ci się z trenerem Podolińskim?

- Bardzo dobrze układa nam się współpraca. Mogę się wiele od niego nauczyć. Cieszę się, że mam możliwość z nim pracować.

- Jakie są wasze plany na przyszłość? Czy macie nadzieję na awans do finałowej ósemki czy jednak stawką jest gra o utrzymanie w T-Mobile Ekstraklasie?

- Celem jest dostanie się do rundy finałowej. Zawsze staramy się grać o najwyższe cele. Wychodząc na boisko dążymy do zwycięstwa. Chcielibyśmy rozgrywać mecze w fazie mistrzowskiej.

- Często porównuje się ciebie do Mateusza Klicha.

- Mateusz jest moim dobrym kolegą, pochodzimy z tej samej części Polski. Kiedy ktoś mi mówi, że jestem do niego podobny na murawie to schlebia mi to i uśmiecham się. Traktuje to jako powód do dumy.

- Ostatnio komentarze na temat waszej gry nie są zbyt pochlebne. Czy w szatni zdajecie sobie z tego sprawę?

- Domyślamy się, że po okresie przygotowawczym, w którym cztery mecze przegraliśmy, wśród kibiców nie ma zbyt wiele optymizmu. Fani zapewne obawiają się meczu ze Śląskiem, bo nie daliśmy im ostatnio powodów, by myśleli inaczej. Należy jednak pamiętać, że to były sparingi. Zaczekajmy z oceną do meczu o punkty.

- Jak oceniasz swoje dotychczasowe mecze w Ekstraklasie?

- Nie było ich jeszcze tak wiele jakbym chciał, czasem uda mi się wnieść więcej do gry, czasem mniej. Cieszę się ponieważ ten sezon jest dla mnie przełomowy, udaje mi się regularnie rozgrywać spotkania z pierwszą drużyną.

- Podobno w ogóle nie stresujesz się przed meczami?

- Zawsze przed meczem odczuwam dreszczyk emocji. Kiedy byłem młodszy to bardzo się stresowałem, teraz patrzę na to w inny sposób. Gra w piłkę nożną sprawia mi ogromną przyjemność, robię to co kocham dlatego stres znika.

Rozmawiała Agnieszka Antończak

CRACOVIA TO RÓWNIEŻ