Mateusz Cetnarski: Wyrównać klubowy rekord to coś wielkiego

    02.08.2015
    Mateusz Cetnarski: Wyrównać klubowy rekord to coś wielkiego
    Cracovia, po trudnym spotkaniu w Bielsku-Białej, pokonała Podbeskidzie 0:1. Zapytaliśmy Mateusza Cetnarskiego, jednego z architektów cennego zwycięstwa, jak mecz wyglądał z jego perspektywy.

    Cracovia, po trudnym spotkaniu w Bielsku-Białej, pokonała Podbeskidzie 0:1. Zapytaliśmy Mateusza Cetnarskiego, jednego z architektów cennego zwycięstwa, jak mecz wyglądał z jego perspektywy.

    Wielkie gratulacje! To już szósta wygrana na wyjeździe z rzędu i dwunasty mecz bez porażki. Świetna passa trwa nadal...

    - Wyrównaliśmy rekord klubowy i to jest dla nas najważniejsze. Gramy swoje, to co nam trener nakreślił i cieszy przede wszystkim kolejne zwycięstwo bez straconej bramki na wyjeździe. Krzysiu Pilarz znowu uśmiechnięty po szóstej wygranej, bo zachowuje czyste konto i chcemy go jak najczęściej widzieć uśmiechniętego na tyle autobusu.

    Sytuacja z 31 minuty i czerwona kartka dla Wojciecha Kaczmarka była kluczowa dla losów meczu?

    - Poniekąd ta sytuacja ułożyła spotkanie. Prawdopodobnie po tym zdarzeniu niejeden sympatyk Cracovii pomyślał, że wygramy tutaj kilkoma bramkami. Podbeskidzie to jednak bardzo trudny przeciwnik, tutaj gra się bardzo ciężko, wiele zespołów z czołówki traciło punkty w Bielsku-Białej. Nie bez przyczyny mówi się o „góralskim charakterze" i wielkiej waleczności gospodarzy. Widać to było zwłaszcza w końcówce, kiedy rywale mieli kilka stałych fragmentów gry i mogli się pokusić nawet o remis. My jednak byliśmy skuteczni w defensywie, staraliśmy się utrzymywać piłkę z przodu i dzięki temu trzy punkty jadą do Krakowa.

    Druga połowa już trochę lepsza w waszym wykonaniu, po przerwie dość szybko strzelona bramka i wydawało się, że kontrolujecie boiskowe wydarzenia. Były nawet okazje do podwyższenia rezultatu. Jak to wyglądało z Twojej perspektywy?

    - Z boiska wyglądało to podobnie. Mieliśmy zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki. Staraliśmy się grać piłką, utrzymywać futbolówkę jak najdłużej, aby zmęczyć przeciwnika. Tak powinno się grać przeciwko osłabionemu rywalowi. Podeskidzie mogło liczyć tylko na kontry i stałe fragmenty, ale my nie pozwalaliśmy bielszczanom na zbyt wiele. Były okazje do podwyższenia wyniku, niestety niewykorzystane. Nas jednak cieszy ta skromna wygrana.

    Kolejny mecz i znowu jesteś kluczową postacią na boisku. To już Twoja druga asysta w tej rundzie, tydzień temu bramka w Wielkich Derbach Krakowa. To pokazuje, że jestes w bardzo dobrej dyspozycji na początku tego sezonu...

    - Czuję się dobrze, oby tak było w następnych meczach. Cieszę się, że pomagam drużynie i mogę występować w pierwszym składzie. Gra w pełnym wymiarze czasowym, asysty i bramki, takie rzeczy podbudowują każdego piłkarza. To jest to do czego dążę. Ciężko pracuję i w dalszym ciągu będę starał się wykonywać swoje zadania na boisku jak najlepiej, aby ta forma z każdym kolejnym meczem była jeszcze lepsza.

    Rozmawiał Marek Cebula

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ