Grzegorz Sandomierski: Słowa uznania dla całej drużyny
Wiesz kiedy Cracovia po raz ostatni wygrywała ekstraklasowe derby przy Reymonta?
-Dawno temu, piątka z przodu? 56 lat temu, zgadza się? Trochę czasu minęło. Cieszymy się bardzo z tego zwycięstwa. Wiadomo jak ważny to był mecz dla całego Krakowa. Wokół tego pojedynku zawsze dużo się dzieje. Chcieliśmy zachować chłodne głowy. Znamy swoje mocne strony i pokazaliśmy je dziś na boisku rywala. Trzy punkty jadą z nami.
Nie byłoby pewnie tego zwycięstwa, gdyby nie Twoje świetne interwencje z końcówki meczu.
-Od tego właśnie jestem. Słowa uznania należą się również pozostałym chłopakom, bo to oni wiele razy przyjmowali ciosy Wisły na siebie. Pod koniec spotkania, kiedy gospodarze mocno przycisnęl,i nazbierało się tego trochę. Cała drużyna wykonała kawał dobrej roboty. Byliśmy skoncentrowani do samego końca.
To Twoje pierwsze derby Krakowa. Jak odczucia po tym meczu?
-Starałem się podejść do tego spotkania, jak do każdego innego. Próbowałem się zbytnio nie nakręcać, żeby się nie spalić. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że nie odczuwałem dreszczu emocji.