Alexandru Suvorov: Myślę tylko o powrocie do zespołu

    13.03.2012
    Alexandru Suvorov: Myślę tylko o powrocie do zespołu
    - Myślę tylko o powrocie do zespołu. Ten sezon jest dla mnie trochę pechowy – najpierw zawieszenie po meczu w Lubinie, potem kontuzja podczas meczu z Legią i odnowienie się tej samej kontuzji na obozie przygotowawczym. Tym bardziej chcę jednak jak najszybciej wrócić w pełni sił na boisko. Ta pechowa passa musi się kiedyś skończyć – mówi skrzydłowy Pasów.

    - Myślę tylko o powrocie do zespołu. Ten sezon jest dla mnie trochę pechowy - najpierw zawieszenie po meczu w Lubinie, potem kontuzja podczas meczu z Legią i odnowienie się tej samej kontuzji na obozie przygotowawczym. Tym bardziej chcę jednak jak najszybciej wrócić w pełni sił na boisko. Ta pechowa passa musi się kiedyś skończyć - mówi skrzydłowy Pasów.

    - Alex, jak wygląda obecnie Twoja rehabilitacja? Jak długo jeszcze poczekamy na Twój powrót na ligowe boiska?
    - Dzisiaj po raz pierwszy trenowałem na boisku z drużyną, choć jeszcze indywidualnie. Mam nadzieję, że wrócę szybko do formy. W Mołdawii zajmowali się mną dobrzy specjaliści, a od dwóch tygodni jestem już w Krakowie. Do tej pory nie było mowy o bieganiu, ćwiczyłem głównie na rowerku, na siłowni. Pod względem siłowym jest więc ok - teraz chodzi o to, żeby złapać tą technikę gry z piłką. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to może usiądę już na ławce rezerwowych w meczu z Górnikiem. Nikt jednak pewnie nie chciałby powtórki, więc na pewno nie zaryzykujemy mojego powrotu do gry, zanim nie będzie pewności, że wszystko już w porządku.

    - Z perspektywy czasu chyba żałujesz, że nie zdecydowałeś się na operację w grudniu - lekarze zdecydowanie doradzali Ci, abyś poddał się zabiegowi.
    - No tak, doktor Krzykawska mówiła, że taką kość się operuje. Uraz był wtedy jednak minimalny i nie zdecydowałem się na to rozwiązanie. Powodem odnowienia się tego urazu było jednak to, że zbyt wcześnie rozpocząłem treningi, a nie brak operacji. Teraz oczywiście żal tych straconych miesięcy, ale nie ma już co do tego wracać. Myślę tylko o powrocie do zespołu. Ten sezon jest dla mnie trochę pechowy - najpierw zawieszenie po meczu w Lubinie, potem kontuzja podczas meczu z Legią i odnowienie się tej samej kontuzji na obozie przygotowawczym. Tym bardziej chcę jednak jak najszybciej wrócić w pełni sił na boisko. Ta pechowa passa musi się kiedyś skończyć.

    - Oglądałeś spotkania Cracovii w tym roku? Co możesz powiedzieć o grze Pasów na wiosnę - czego w grze zespołu najbardziej brakuje?
    - Oczywiście oglądałem każdy mecz. Na pewno najbardziej w tych spotkaniach brakowało nam utrzymywania się przy piłce i rozegrania piłki. Waliliśmy tylko długie piłki i nic z tego nie wychodziło. W ostatnim meczu z ŁKS-em, w drugiej połowie, zagraliśmy naprawdę bardzo dobrze, choć trzeba pamiętać, że przeciwnik grał w dziesiątkę. Myślę jednak, że idziemy w dobrym kierunku i wierzę, że się utrzymamy. Trener Kafarski ma inne podejście do treningu, niż trener Pasieka. Teraz na każdych zajęciach jest dużo gry piłką, dużo gierek, cały czas ćwiczymy utrzymywanie się przy piłce. To musi się wkrótce przełożyć na naszą grę i na wyniki.

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ